sobota, 2 maja 2015

[By: Sayona] #8- Przyjaciół poznaje się w biedzie...

Następnego dnia Ravenis zabrała podarunki od Iceli i poszła dalej idąc donikąd. Była bardzo głodna i chuda więc często robiła postoje pod drzewami by odpocząć. Nadal myślała o swojej siostrze i o watasze która jej pomogła. Nie wiedziała że za nią idzie zwiadowca. Ravenis osłabiona nadal szła przed siebie. Darknessa leciała nad nią i patrzyła na teren. Obie postanowiły zrobić dłuższy odpoczynek pod drzewem. Ravenis nadal nie okazywała że bolą ją wszystkie mięśnie.
-Musisz w końcu tam wrócić dobrze wierz że zginiesz-rzekła Dark
-Nie potrzebuje pomocy jasne?- odpowiedziała Ravenis. Sama nie wierząc w te słowa
-Raven... martwię się o ciebie...-powiedziała Dark
-Nic mi nie będzie... Idź już.. dam sobie rade..-rzekła Ravenis i Dark zniknęła. Po paru godzinach poszła dalej szukając jaskini ze surowcami. Lecz była tak zmęczona że nie miała sił na nic. Nagle przed nią wyskoczył jakiś Wilk z talizmanem rasy Dark Crystal
-Kim jesteś?-rzekła Ravenis ledwo stojąc na łapach
-Jestem Kirugami-Wilk podszedł do niej troche- jestem zastępcą kapitana zwiadowców.
-To nadal nie tłumaczy czemu chodziłeś za mną- rzekła Ravenis niechętnie
-Widziałam cie jak byłaś wychudzona więc mam dla ciebie jedzenie- rzekł Kirugami i dał jej worek z mięsem i wodą.
-A skąd mam wiedzieć że tego nie otrułeś? -Spytała Ravenis
-Nie truje innych jak chcesz mogę spróbować zjeść ten kawałek jaki będziesz chciała- powiedział Kirugami
-Dobra... w takim razie zjedz ten kawałek-rzekła Ravenis i dała mu kawałek mięsa. Kiru go zjadł i nic mu się nie stało.
-Widzisz? możesz zjeść spokojnie- powiedział Kirugami. Ravenis zaczęła jeść. Zaczęła lekko machać ogonem bo od dawna nic nie jadła. Kirugami postanowił jej powiedzieć jego misje
-Słuchaj jestem tu po to by cię przekonać byś wróciła do watahy i przyjąć zaproszenie do dołączenia.- powiedział Kiru
-Mhm... A po co mnie tam chcecie?-Spytała Ravenis nadal jedząc mięso
-Ponieważ każdy potrzebuje pomocy. A Kelsee... widzi coś w tobie a to nie codzienne.
-Ale ja może nie chce? Mówiłam że nie teraz kiedy...- Ravenis natychmiast się zamknęła
-Kiedy?-dopytywał się Kiru
-Nie twoja sprawa-warknęła Ravenis do Kirugami
-Dobrze spokojnie... pomyśl nad tym...-Kiru wskoczył na drzewo i zniknął
-Co on sobie myśli... nie mam zamiaru...-Powiedziała do siebie Ravenis, ale z każdą chwilą myślała o tym by zaakceptować zaproszenie od Watahy, lecz bała się że Oni wejdą na ten teren i zabiją wszystkich. Gdy tak szła i myślała przed nią wyskoczyły wilki z Watahy czarnego księżyca. Klanu który ją ściga by zrobić z niej alfę ich watahy.
-Czego wy tu chcecie?-Warknęła Ravenis
 -My? jak zawsze chcemy tylko byś z nami poszła...-powiedział jeden z wilków
-Nie mam zamiaru kiedy to zrozumiecie?!-warknęła Ravenis głośniej
-Chcieliśmy po dobroci... Ren, Dis, Atak.-Powiedział Przywódca patrolu a ci się rzucili na nią od razu. Ravenis natychmiast użyła mocy wody i zaczęła ich zamykać w kulach z wodą. Lecz przywódca rzucił się na nią i bańki opadły. Przywódca rzucił ją o drzewo żeby nie wstała, zaczęło z pyska Ravenis lecieć krew.
-Czas ci wyczyścić pamięć...-Wyciągnął proszek zapomnienia i miał już go wsypać do paszczy Ravenis gdy nagle rzucił się na nich patrol zwiadowczy pod dowództwem tego samego wilka który dał jej jedzenie, Kirugami. Wszyscy z watahy czarnego księżyca uciekli lecz przywódca został.
-Jeszcze cię dopadniemy...-rzekł przywódca i odszedł.
-Ravenis nic ci nie jest?-Spytał się Kirugami
-Nie nie wszystko w porządku...-powiedziała Ravenis po czym wypluła krew z pyska
-Dlatego nie chcesz dołączyć do watahy? bo się boisz że zginiemy przez to że cie ścigają?-Spytał się Kirugami, a Ravenis nic nie mówiła przez chwile. W końcu odpowiedziała.
-Tak... już wiele wilków zginęło z tego powodu... za wiele...-rzekła Ravenis
-Ale my jesteśmy silniejsi, twardsi i umiemy ze sobą współpracować-powiedział Kirgami i pomógł jej wstać na łapy.
-Ale...
-Ale nie martw się, mogę ci obiecać że żaden wilk nie zginie z twojego powodu-powiedział Kirugami
-Ravenis no zgódź się- Powiedziała Dark która nadal latała nad nią
-Ech... niech będzie...-powiedziała Ravenis i poszła z Kirugami do watahy.
-Jak wrócimy znajdziemy ci jaskinie gdzie będziesz spać ze swoim patronusem- rzekł Kirugami i przez resztę drogi szli gęsiego i nie odzywali się do siebie, lecz nadal Ravenis myślała o tym, że On Ją uratował mimo tego że była dla niego taka surowa, i o tym czy jej siostra nadal żyje i czy kiedykolwiek się spotkają... to wszystko nadal jest tajemnicą...
To be continued....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz