wtorek, 5 maja 2015

[By: Rig] #20 Niespodziewany gość

Radość tym, że odnaleziono Moon długo nie trwała.
2 dni później wilki zaczęły biegać przerażone we wszystkie strony wrzeszcząc i szczekając wniebogłosy.
Kelsee w końcu się zdenerwowała i krzyknęła :
- Dosyć! Spokój!
Niestety tylko kilka wilków zatrzymało się na jej rozkaz
- Co tu się dzieje?!
- Pożar! Pożar! - Krzyknęły. - Pożar obok schroniska!
Kelsee otworzyła oczy ze zdumienia. To co właśnie usłyszała zamurowało ją. Pożar?! Obok schroniska?! Przecież tam niewinne szczeniaki mieszkają!
Wydała parę rozkazów biegnąc ile sił w łapach i ile tchu w płucach w stronę schroniska. Wilki Aqua oraz Aire za nią. W końcu ujrzała palące się drzewa tuż obok miejsca gdzie schowały się biedne wilczki które modliły się do swoich Bogów, płakały i krzyczały "Za co to?!"
Kelsee była wściekła. Jednak wiedziała co robić. Wykrzyczała parę rozkazów i już nad płonącymi drzewami pojawiło się 7 wilków Aire z wiadrami pełnymi wody.  8 wilków rasy Aqua ostrożnie gasiło ogień. Reszta wilków, które zwołała Kelsee ewakuowała szczeniaki z schroniska.
Kelsee zastanawiała się co takiego, lub kto taki wywołał pożar. Czy to ktoś z jej watahy? Nie to nie możliwe...  Może to ktoś z watahy mrocznego księżyca? Ale czy tam mają wilki rasy Flame?
Jeszcze chwilę się zastanawiała, gdy w końcu ujrzała odpowiedź. O to na skale która była nie daleko schroniska stał wilk o sierści czarno-żółto-czerwonej. Jego oczy były całe złote i uśmiechał się złowieszczo.
Patrzył właśnie na swoje dzieło, gdy zauważył, że Kelsee spojrzała mu prosto w jego puste oczy.
Zatrzymał na niej wzrok i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Po czym zeskoczył ze skały i ucieknął.


Po jakimś czasie udało się Kelsee i innym wilkom ugasić pożar, jednak straty oczywiście były.
Kelsee na czas poszukiwań niespodziewanego gościa kazała umieścić szczeniaki w innym miejscu.
Idąc do wielkiej sali zastanawiała się skąd temu wilku przyszedł pomysł by spalić żywcem niewinne szczeniaki.
W wielkiej sali był tłum. Gdy weszła do niej, wszystkie wilki ustawiły się w równych rzędach a przed nich wyszedł jeden na tyle odważny, by przemówić do Kelsee w dość buntowniczy sposób.
- Spalić tego wilka! Ogień zwalczać ogniem! O mało co nie zabił Ami, Brutusa, Blacky'ego, Quick'a oraz Nekro!
Wilki krzyknęły zgodnym chórem :
- Ukarać! Złapać i ukarać!
Kelsee się rozłościła.
- Cisza! Przecież nie da się spalić wilka ognia! Dajcie mi się proszę zastanowić!
Jeden z wilków stojących w pierwszym rzędzie odezwało się, również buntowniczo, co ten na przodzie :
- Tu nie ma się nad czym zastanawiać!
Wilki kiwnęły zgodnie łbami, ale rozeszły się jak Kelsee kazała.
Gdy weszła do swojej jaskini, jej partner jeszcze nie wrócił.
"Normalnie bym go ukarałabym odrazu.. ale... gdy spojrzałam mu w jego oczy.. Zobaczyłam, że.. głęboko.. siedzi ktoś.. skrzywdzony? Chory..." - Zastanawiała się.
"Muszę to przemyśleć... Ciekawe gdzie jest Moonstar.. ostatnio jakoś jej nie widziałam.."
To be continued....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz