piątek, 8 maja 2015

[By: Sayona] #24- Miłość daje w sobie znak

Kiru wstał wcześnie mniej więcej o północy by ludzie nie zauważyli, że ma skrzydła. W końcu nie nie byłoby to normalne jakby wilk miał skrzydła. Wszyscy spotkali się w jaskini i powtórzyli plan działania.
-Dobra ... Zaczynamy-rzekł Kiru i wszyscy się rozproszyli jakby nigdy nic. Wtedy wszystkie  zwierzęta zaczęły świrować. Wariowały i niszczyły wszystko na swojej drodze. Wszyscy ludzie pobiegli uspokoić każdego zwierzęcia zostawiając Otwarte drzwi. Rav i Kiru natychmiast przeszli i ja weszli do głównej sterowni.
-Dobra ... Kiru najpierw znajdź taki zielony guzik, i równocześnie click czerwony po czym kliknij niebieski. Wyłączysz zasilane awaryjne -powiedziała Rav, Kiru robił wszystko co dyktowała jego partnerka.
-Dobra... Teraz Wyłącz wszystkie kamery i zniszcz Kable-powiedziała Rav. Kiru wyrwał wszystkie kable, Nie było prądu, klapa się otworzyła i wszystkie zwierzęta uciekły. Rav i Kiru wyszli na końcu.
-Wszyscy wam dziękujemy-rzekł tygrys.
-Nie ma za co-odpowiedziała Rav.
-Macie-Powiedział i dał im tygrys pazur-Jak będziecie potrzebowali pomocy wbijcie ten pazur w ziemię, a przybędziemy z pomocą-rzekł i wszyscy poszli do swoich domów. Poza Rav i Kiru.
-To... którędy do watahy? -spytała Rav.
-ja bym mógł polecieć ale... nie wiem co z tobą ..- odpowiedział Kiru.
-Nic mi nie będzie ...- powiedziała Rav.
-O Nie, nie zostawię cię tu-odpowiedział Kiru.
-Dobra... Poczekaj... -odpowiedziała mam pomysł i zaczęła śpiewać.

Kiru Był zaskoczony,że Rav ma taki piękny głos ... Rav nadal śpiewała i zmieniła Swoją formę na Muzyczna (na minucie 0:15 jakby ktoś słuchał). Rav rozwinęła skrzydła i wzbiła się w górę, a Kiru za nią. Obaj lecieli, były romantyczne chwile których nie było łatwo zapomnieć. Rav leciała, Kiru leciał pod nią, lecz leciał na plecach. Kiru pocałował Rav kiedy lecieli. Rav czuła miłe dreszcze na skórze. Kiru wrócił na normalną pozycję i leciał koło niej. Obaj czuli się wolni. Kiedy zauważyli terytorium watahy wylądowali po cichu poszli do jaskini Kiru. Rav przestała śpiewać i zmieniła swoją formę na normalną.
-Jesteśmy-rzekł Kiru.
-Nareszcie... rzekła Rav i położyła się na półce.
-Wierz ... Dobrze, że nic ci się nie stało-rzekł Kiru.
-Dzięki... za wszystko..-powiedziała Rav.
-Zawszę będę przy tobie...-odpowiedział Kiru i położył się koło niej. Rav położyła się na jego brzuchu.
-Wierz ... Już wiem czemu aż tak cię kocham ...- powiedziała Rav.
-Czemuż to? -spytał.
-Bo zawsze mogę na tobie polegać-odpowiedziała z uśmiechem, a Kiru polizał ją po nosku.
-Ej to łaskotało-rzekła Rav. Kiru zaczął ja całować. Potem zaczęło się ... mocne kochanie się. Trwało to nie długo ale też i nie krótko. Po paru godzinach Rav i Kiru skończyli. Rav nadal leżała na Kiru.
-Jak się czujesz?-szepnął Kiru do Rav.
-Dobrze...-odpowiedziała Rav i się uśmiechnęła po czym ziewnęła i zeszła z Kiru.
-Idź spać...-powiedział Kiru, a Rav zasnęła prawie natychmiast. Kiru przytulił Rav po czym położył się koło Niej i zasnął.

To be continued...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz