poniedziałek, 4 maja 2015

[By: Sayona] #17- Jak zawsze na ostatnim planie...

Ravenis była zdenerwowana i wściekła. Prawie straciła nad sobą kontrole, na szczęście Kiru podbiegł do niej w ostatniej chwili.
-To w niczym nie pomoże Rav...-rzekł Kiru
-Ale... widzisz co zrobili?!-warknęła
-Wiem... słuchaj Kelsee i Fall nas wołają do głównej sali-powiedział Kiru i on razem z Rav poszli.
-Wreszcie jesteście-rzekł Fall
-Musimy opracować plan odbicia Moon-rzekła Kelsee
-Opracować? OPRACOWAĆ?!-warknęła Ravenis i skoczyła na Kelsee-ONA JEST U ARCHONA SŁYSZYSZ?! NIE MAMY CZASU NA PLAN!!!-Warknęła na nią, ale Kiru ją zabrał.
-Rav w niczym to nie pomoże...-rzekł Kiru
-Wiem... wybaczcie... Ale wy tam nie możecie iść ze mną...-rzekła Rav
-Jak to?- Z nie dowierzeniem powiedziała Kelsee
-Będzie lepiej jak pójdę tam sama...-rzekła Rav
-Nie pozwolę ci iść tam samej-rzekł Kiru
-Nie będę sama... będzie ze mną Dream i Dark...-rzekła-Za niedługo wrócę z Moon.
-Dream! Prowadź!-zawołała Dream a ona prowadziła ją do zamku Archona.
-Jesteś pewna że tam chcesz iść? Ty tam możesz zginąć... potrzebowałabyś szczęścia byś wyszła z Moon-rzekła Dream
-Właśnie szczęścia-odpowiedziała Rav- Więc użyje tego-wyciągnęła z sakiewki FelixFeLicis po czym go wypiła.
 -Teraz na pewno mi się uda-powiedziała i szli dalej. Po paru godzinach byli na miejscu.
-Dream idź na górę by cię nikt nie zauważył ja zaraz będę-Rzekła Rav a Dream poleciała na samą górę.
-Dasz rade...-powiedziała i weszła do środka. Nie wiedziała, że użyła mocy przenikania przez różne rzeczy i niewidzialności równocześnie. Weszła do klatki gdzie była Moon i do niej podeszła, tyle że... Moon wyglądała inaczej... Wyglądała jak wilk stworzony z cienia, czarnego ognia. A jej oczy płonęły na czerwono.

-Moon to ja Moonstar... zabiorę cię z tąd-rzekła Rav, lecz przyszedł Archon i ją zauważył.
-Proszę, proszę proszę..-rzekł Archon
-Co jej zrobiłeś?!-Warknęła Rav
-"Ulepszyłem ją" Teraz twoja siostra jest "Maszyną do zabijania"
-Nie... Moon...-powiedziała załamana Rav
-Zabij ją...-rzekł Archon a Moon się na nią rzuciła
-Moon... proszę nie rób tego...-rzekła wystraszona Rav lecz Moon nie słuchała jej i się rzuciła na nią robiąc jej mocną ranę na karku. Rav upadła
-"To koniec..."-pomyślała Rav, nagle zauważyła, że nadal ma na sobie wisior Jing (Czarny) Przypomniały jej się słowa Moon: "Żeby rozjaśnił ci ciemność". Ravenis zabłysły oczy
-Ostatnie rzyczenie?-Spytał Archon
-Tak...-odpowiedziała Rav kiedy Moon była nad nią
-Chce odzyskać swoją siostrę...-rzekła
-Zabij...-rzekł Archon.
-Moon obyś miała racje..-szepnęła Rav do Moon i dała swoją połówkę do jej połówkę. Nad nimi pojawił się znak Harmoni. Jing i Jang.


-Nie!-krzyknął Archon. Moon i Rav były jako kółka w tym znaku. Moon opadła jako pierwsza lecz... wyglądała inaczej ale i tak samo... Jej wygląd się nie zmienił... Tylko płomień. Była teraz czymś co wyglądało jak niebieski duch. Nadal płonęła ale ogień był... Zimny.
Lecz Rav... nie zmieniła się... była tylko baterią by naładować znak Harmonii.. Zrobiło jej się trochę przykro wiedząc, że Moon jest silniejsza... A ona.. jak zawsze tylko na ostatnim planie...
-Moon? To ty?-spytała Moon czy się obudziła. Lecz Moon nic nie odpowiedziała tylko odwróciła się w stronę Archona i się na niego rzuciła. Lecz Archon zareagował szybciej i uciekł. Zanim to zrobił powiedział:
-Dorwiemy was...
Moon zmieniła się w normalną formę i rzekła
-Uciekajmy stąd
-Dobry pomysł-odpowiedziała Rav nieco smutna i szybko pobiegły w stronę watahy.
Jak wróciły wszystkie wilki pobiegły w ich stronę. Lecz tylko do Moon, Rav odepchnęli, mimo tego,że była mocno ranna na karku. Moon zrobiło się bardzo żal przyjaciółki. Rav odeszła z klapniętymi uszami i opuszczoną głową, lecz nie wiedziała, że zauważył to Kirugami, Moon zauważając gdzie patrzy się Kiru natychmiast popatrzyła w tą samą stronę, nie zauważyła za wiele bo wilki zagradzały jej widoczność, jedynie co widziała to Rav która odchodziła... Próbowała przepchnąć się między wilkami ale jej się to nie udało... Usiadła tylko między nimi z klapniętymi uszami i spuszczoną głową... I czarno-białą sierścią.
                                                   To be continued...

  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz