piątek, 22 maja 2015

[By: Sayona] #34- Chwilowa wolność przed cieniem

Moonstar, a raczej Nightshadow Star wszędzie niosła cień. Jej każdy krok znaczył mrok. Szła z złowieszczym uśmiechem. Przed nią zeskoczył Kirugami i Mack.
-Ha! Co tu robią tacy słabiacy jak wy?-spytała Nightshadow Star.
-Nie jesteśmy po ciebie... jesteśmy po Moonstar!-warknął Kirugami.
-Ona nie istnieje... przepadła jak kamień w wodę... nie odzyskacie jej...-powiedziała Nightshadow Star i tupnęła dwoma łapami o ziemie. Z ziemi wyrosły cienie które zaczęły dusić Macka i Kirugamiego.
-I kto tu teraz jest lepszy he?!-powiedziała z uśmiechem.
-Moonstar... ty... nie... jesteś..gorsza...-powiedział Mack.
-Czy ktoś cie... zostawił...-ledwo mówił Kirugami.
-TAK! Zostawiła mnie wataha! Odepchnęli mnie bo Moon dla nich jest ważniejsza! Ja!? Ja jedynie byłam tylko po to bym ją ratowała! Narażałam swoje życie dla niej! Tylko ona mi dziękowała i Wy. A wataha?! Odpychała mnie!-Warknęła i zaczęła płakać.
-Moostar...wataha...ona...cie...przepra...-Kirugami nie dokończył bo cień go cały zakrył.
-Oni chcą byś wróciła... Moonstar przes...-Mack też nie dokończył i zostali oplątani przez cień. Nightshadow Star wyglądała jakby walczyła z samą sobą. W końcu Nightshadow Star na niedługi czas zostawiła Moonstar. Cień zniknął... Ale Moonstar... była poważnie ranna przez to, że Nightshadow Star ją zraniła zanim ją opuściła. Leżała. Zaczął padać deszcz.
-Moonstar!-obaj krzyknęli i podbiegli do Moonstar.
-Moonstar obudź się!-krzyknął Kirugami. Moonstar nie oddychała.
-Proszę nie...-powiedział Mack. Mack i Kirugami usiedli przed nią. Nagle Moonstar zaczęła kaszleć. Otworzyła oczy.
-Kiru...Mack...-powiedziała cicho.
-Moonstar...-powiedział Mack.
-Witaj w świecie żywych-powiedział Kirugami. Moonstar próbowała wstać, ale nie miała tyle sił. W końcu Kirugami wziął ją na plecy i poszedł z Nią do watahy. Obok chodził Mack.
-"Nadal tu jestem Moonstar..."-rzekła w myślach Moonstar Nightshadow Star.

To be continued...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz