niedziela, 10 maja 2015

[By: Rig] #26 Uwięziony lecz szczęśliwy

Wilk o sierści czarno-zółto-czerwonej stał na pustyni i patrzył na drogę która prowadziła właśnie do miejsca jego czynu. Wilk ten nie miał domu ani rodziny. Nie miał gdzie pójść. Teraz stał tak na tej pustyni i zastanawiał się co robić dalej. Zastanawiał się również dlaczego podpalił schronisko. Często tracił nad sobą kontrolę.
Wyczuł jednak coś.. raczej KOGOŚ.
Odwrócił się, rozejrzał i zaczął warczeć. Usłyszał szelest krzaków pustynnych.
- Kto tam?! - Warknął.
Obejrzał się. Zobaczył za sobą 16 metrów dalej 2 wilków wpatrujących się w niego z nie mal lękiem.
Widać jednak było w ich oczach więcej nienawiści. W końcu kto by nie nienawidził wilka, który prawie spalił schronisko?
Sprawca tejże zbrodni wpatrywał się przez chwilę w dwoje uzbrojonych wilków. Co oni tu robią?
Uśmiechnął się i powiedział drwiącym tonem :
- Oooo tak mało was? Tylko dwójeczka? Reszta zginęła próbując uratować szczeniaczki?
Jeden z wilków drgnął nie spokojnie, ale drugi powstrzymał go szepcząc coś do niego.
Ruszyli. Kierowali się w jego stronę z dumnie uniesionymi łbami.
Wilk rasy Flame zaczął biec w jego stronę. Rzucił się na wilka który znajdował się najbliżej, a był mocniej uzbrojony. Wilk padł na ziemie, lecz drugi natychmiast zareagował uderzając winowajcę nakładką na łapy. Oczywiście go zraniły. Padł na ziemię lecz swoimi łapami przewrócił wilka, który obronił pierwszego.
Wilk skoczył na niego jeszcze mocniej raniąc go nakładkami. Właśnie miał w niego wbić kły Atari, gdy ten bardziej uzbrojony zatrzymał go. Był najwyraźniej starszy i mądrzejszy.
- Nie mamy go zabić tylko przyprowadzić do Alfy.
Młodszy wilk zeskoczył z wilka Flame z zawiedzioną miną. Widać było, że chciał go zabić jak najszybciej zanim przyjdzie temu wilku jeszcze jeden głupi pomysł na podpalenie schroniska.
Obydwa wilki zarzuciły sieć na obezwładnionego wilka Flame. Starszy wilk skinął łbem do młodszego.
Młodszy wilk uniósł swą łapę i uderzył nią w wilka uwięzionego w sieci. Zemdlał



"Co jest... eeem.. moja głowa... Argh!" - Wilk Flame odzyskał przytomność i jednak dalej udawał nieprzytomnego, gdyż słyszał rozmowę Kelsee z starszym wilkiem, którego rozpoznał po głosie.
- Przynieśliśmy go, jak pani kazała - Usłyszał. - Musiałem jednak Akir'ego uspokoić, gdyż chciał ukąsić tego wilka kłami Atari.
- I całe szczęście, że go powstrzymałeś Cloud! - Usłyszał głos Alphy Wadery (Samicy Wilka z tego co przeczytałem). Rozpoznał ten głos... Zaraz! Przecież to była ta wilczyca, która wydawała rozkazy podczas gaszenia pożaru, które on spowodował!
Uśmiechnął się i otworzył oczy. Nie miał pustych, złotych jak tamtego dnia, gdy podpalał schronisko. Oczy miał złote i puste tylko wtedy, gdy był w stanie nad którym nie panował. Teraz miał zielone oczy.
Kelsee zobaczyła, że wilk się obudził.
- Cloud idź już poradzę sobie.
- Jest Pani pewna? A co jeżeli więzień wymknie się z pod kontroli? Może jednak zostanę dla Pani bezpieczeństwa? - Zapewniał.
- Nie. Poradzę sobie. Idź to rozkaz.
Widząc, że strażnik poszedł, Kelsee podeszła do wilka. Jednak w taki sposób, by nie mógł jej dosięgnąć.
- Jak masz na imię? - Spytała surowym głosem przywódcy.
- Rix. A ty? - Zapytał z uśmiechem.
- Na razie nie musisz wiedzieć. Jeżeli powiesz mi wszystko o sobie to nie wydam ciebie mojemu ludowi.
- A więc jednak moja praca nie poszła na marne? - Zapytał jeszcze szerzej się uśmiechając.
- Co masz na myśli?
- Poznaliście mnie, a wolałbym, żeby KTOŚ O MNIE PAMIĘTAŁ. - Ostatnie słowa wypowiedział w taki sposób, że Kelsee dziwnie się poczuła. Co on miał na myśli?
- Mów! Tracę czas! Mam ciebie oddać w ręce mojej wściekłej watahy?
- Ech.. Dobrze, ale tylko pod warunkiem, że poprosisz
Kelsee zrobiła wściekła minę. Widząc to Rix zaśmiał się tylko, ale zrobił co kazała.
- Mam na imię Rix. Pochodzę z daleka. Nie należę do żadnej watahy. Często nad sobą nie panuję, nikogo nie mam, bla bla bla.. Co ciebie to interesuje?
- Chcę wiedzieć kto był na tyle głupi, by niszczyć schronisko niewinnych szczeniąt. Mów dalej.
- Jestem wilkiem rasy Flame jak widzisz...
- Czemu podpaliłeś schronisko?
- Nie wiem nie panowałem nad sobą. Czasem tak mam. - Powiedział to takim tonem jakby tracił nad sobą kontrolę i podpalał schroniska codziennie.
Kelsee westchnęła. Normalnie to by go powiesiła za wszystkie kończyny i by go rozerwała, ale widziała w jego oczach kogoś, kto jest zabłąkany.
- Dobrze.. skoro chyba wszystko o tobie wiem.. Nazywam się Kelsee i jestem Alphą tej watahy. Watahy Krwawej Łapy.
- Ładna nazwa.
- Dziękuję. Narazie tutaj posiedzisz... Kara to kara... Potem zastanowię się co z tobą zrobić.
- Więc nie mogę sobie wyjść i podpalać wszystkiego co mi się żywnie podoba? - Zapytał dość dziwnie.
- Nie. Musisz zapłacić za to co zrobiłeś. Przez ciebie będe miała problemy. Nie pytaj dlaczego nie postąpię z tobą tak, jak moje wilki chcą. Ale jakąś karę musisz zapłacić. Ciesz się, że żyjesz.
Pogadam z tobą później...



Parę godzin  później Kelsee wróciła do Rix'a.
- No Rix. Będziesz żył pod warunkiem, że będziesz się mnie słuchał i postanowisz się poprawić. JASNE?!
Rix spojrzał na nią zdziwiony. Nikt wcześniej mu nie rozkazywał. Zwykle robił wszystko co mu się żywnie podoba, ale nie wiadomo czemu polubił Kelsee.
- Co za to dostanę?  - Powiedział.
- Już mówiłam. Będziesz żył. I może gdy się poprawisz przyjmę ciebie do watahy. Gdy się poprawisz to mam nadzieję, że wilki będą tobie pomagać, a ty wilkom.
Kelsee już wiedziała co ma robić. Musi tego wilka naprowadzić na dobrą ścieżkę. Nie wiedziała dokładnie dlaczego. Żal jej było tego wilka.
Rix natomiast w głębi swego złego serca bardzo pragnął dołączyć do jakieś watahy. Otrzymać czyjąś pomoc. Poznać kogoś kto go zrozumie. Chyba właśnie kogoś takiego znalazł.
- Dobrze.. Niech ci będzie! - Rzekł z niezadowolenia. Jednak tak naprawdę cieszył się.
- Będę przynosić ci jedzenie i picie - Oznajmiła. - Postaram ciebie nauczyć panowania nad sobą i masz się mnie słuchać. Muszę się jeszcze zastanowić czy mam ciebie trzymać w tajemnicy jak tchórz czy powiedzieć wszystkim, że ciebie nie powiesiłam, żeby jeszcze mocniej się rozłościli...
"Czy ona mnie rozumie?" Pomyślał sobie Rix.
To be continued...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz