wtorek, 5 maja 2015

#18- Saphira

Moon wróciła do jaskini. Nadal była smutna z powodu Ravenis. Ale nie mogła jej nigdzie znaleźć więc zrezygnowała. Gdy weszła zobaczyła leżące na ziemi kawałki czegoś niebieskiego. Przypominało skorupkę jajka. Zauważyła, że przy ścianie się coś rusza. Podeszła kawałek i była gotowa żeby zaatakować. Jednak nie miała powodu. W kącie, przy źródełku siedział mały, niebieski... smok. A raczej smoczyca. Widać było, że dopiero wykluła się z jajka. Moon nie wiedziała co z nią zrobić.
-Dobra mała znalazłam cię, wyklułaś się więc idź do mamy- powiedziała Moon popychając lekko łapą smoczka do wyjścia. Ale nie chciał ustąpić. Schował się za jej tylną łapą i przytulił do niej. Moon trochę się uśmiechnęła.
-Zostawili cię co?...- Powiedziała do smoczka i złapała go lekko zębami. Położyła na trawie nad źródełkiem i stanęła przednimi łapami na półce skalnej.
-Zostań tu. Przyniosę ci trochę jedzenia. A nazwę się... Hmm...- Moon zaczęła się zastanawiać nad imieniem dla smoczycy. Gdy się tak na nią patrzyła zauważyła, że ma skrzydła pokryte piórami. A jej oczy były niebieskie jak szafir.
-Nazwę się Saphira- powiedziała. Smoczek położył łapkę na jej łapie i nagle rozbłysło oślepiające światło a Moon upadła na ziemię. Gdy wstała zauważyła, że na spodzie łapy ma jakiś symbol. Ale mało ją obchodziło co on może oznaczać, po tym co w życiu już zobaczyła.
-Dobra zostań tu... Przyniosę ci trochę jedzenia- Powiedziała Moon i skierowała się do wyjścia. Trochę się bała zostawiać smoczka samego więc zwróciła się do Dream.
-Pilnuj jej proszę. I niech nie wychodzi z jaskini- rzekła i wyszła. Gdy była już kawałek od jaskini powiedziała w myślach do Dream:
"A ja pójdę poszukać jedzenia..." Przeszła kawałek i zatrzymała się.
-I swojej... Przyjaciółki...- szepnęła do siebie i poszła dalej w poszukiwaniu czegoś co można upolować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz