poniedziałek, 24 sierpnia 2015

[By: Sayona] #94- Znak nieskończoności

Moonstar po rozmowie znowu straciła przytomność. Widziała ciemność.
-Czy...ja umarłam?-spytała samą siebie w umyśle. Nagle zobaczyła przed sobą ekran. Zobaczyła tam siebie i jakąś watahę.
-Alfo co mamy zrobić?! Wszyscy nie żyją! Twoja siostra też-powiedział jakiś wilk.
-Uspokój się Derto...nie wszystko stracone...-powiedziała Moonstar w...filmie wspomnień.
-Nie wszystko stracone! Wystarczy, że razem pokonamy mojego brata! Każdy z nas jest wyjątkowy na swój sposób. Czy kiedy ktoś z nas się poddał nie podnosiliśmy go na duchu?-powiedziała Moonstar w filmie. Wszyscy zaczęli gadać do siebie przytakując głowami.
-Cisza!-krzyknął jakiś wilk stojący obok Moonstar.
-Dziękuje Terod...A więc...Jutro każdy z was pójdzie do lasu nad rzeką Kirde rozumiemy się?-spytała Moonstar swoich.
-Tak jest!-krzyknęli wszyscy i zawyli równo.
-Każdy z was ma się udać do zbrojowni. Chce widzieć każdego z kłami atari lub z nakładkami na pazury. A jeśli nie będzie ani tego ani tego miecze do pysków-powiedziała podnosząc łapę. Na łapie miała znak...nieskończoności.
-Ten znak oznacza nieskończoność. Dla naszej watahy symbolizuje nadzieje. I przysięgam wam. Jak zginę, to moja dusza będzie z wami. Do broni-powiedziała Moonstar.
-Do broni!-krzyknęły wilki i się rozeszły. Ekran zniknął.
-Czy ja... miałam kiedyś watahę?-spytała samą siebie. Nagle zobaczyła linie. Zaczęła iść w stronę lini gdy nagle zaczęło ją porywać do tyłu.



-Nie. Nie! Nie chce wracać!-krzyczała i obudziła się w jaskini lekarskiej.
-Moonstar!-krzyknęła Zan razem z Arone.
-Na kryształy Crystalic...co się stało?-spytała patrząc na nich.
-Stanęło ci serce...myśleliśmy że...-powiedziała Zan i klapnęła uszy. Na szczęście przyszedł Pivot i przytulił swoją partnerkę.
-Ale żyje tak?-spytała Moonstar.
-Oczywiście. Inaczej byś nas nie widziała co nie?-powiedział Arone i się uśmiechnął.
-Ale...ja...muszę iść znaleźć Moon...-powiedziała wstając.
-O nie nie nie w takim stanie cie nie puszczę samą-powiedział Arone.
-Dam radę sama dzięki-powiedziała i poszła w stronę wyjścia. Miała więcej pytań niż odpowiedzi. Podniosła łapę i zobaczyła...znak nieskończoności znak nadziei która niosła jej watahy...zastanawiało ją jedno... jak się nazywała jej wataha i czy jeszcze żyje...
To be continued...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz