sobota, 6 czerwca 2015

#39- No brawo pani Einstein...

Nie była to normalna walka. Fakt, latały kule z pistoletów i wilki strzelały kamieniami ale ludzie zachowywali się inaczej. Skrzywdzić chcieli tylko te wilki które ośmieliły się zaatakować. Skupili się bardziej na łapaniu... Nie wiadomo było po co, i tak nikogo jeszcze nie złapali. Wilki Flame przygotowywały właśnie ładunek wybuchowy który dostały od wilków Noman. W końcu go podpalili. Ludzie wystraszeni odbiegli w swoją stronę. Bali się pożaru, który wilki Aqua za chwilę ugasiły.



Wszyscy wrócili do przed wejście na terytorium. Wilki zebrały się w jednym miejscu a Kelsee... Jak zwykle sprawdzała obecność... Gdy już sprawdziła większość nagle nadbiegł Jake i Moonstar.
-Moon, Humfrey i Zan zostali złapani!- krzyknął Jake jeszcze w biegu.
-To prawda! Co teraz?!- spytała Moonstar. Kelsee popatrzyła na nich.
-Hmm... Trzeba będzie po nich pójść... Ale najpierw się przegrupujemy... Musimy odpocząć...




Wieziono ich w metalowych skrzyniach. Po drodze strasznie trzęsło. Skrzynia obijała się o skrzynie a wilkami w środku strasznie rzucało.
-Eej!- warknęła Zan w której skrzynię uderzyła skrzynia Humrey'ego.
-Sorki Zan...- powiedział Humfrey.
-Gdzie nas wiozą?
-Siedzimy w skrzyniach tyle udało się ustalić...- powiedział sarkastycznie do Zan.
-Te! Moon! Zostaw ten zeszyt porwali nas będziesz teraz coś rysować?!
-Cicho! Wykonuje obliczenia...- Moon kreśliła coś węglem w zeszycie. Co chwile patrzyła przez dziury w skrzyni i znów coś obliczała.
-Dobra! Z moich wyliczeń wynika, że jeżeli razem skoczymy w prawą stronę dokładnie wtedy kiedy znajdziemy się na jakimś kamieniu nasze skrzynie spadną z samochodu!
-Jasne... No dobra Einsteinie...- powiedział Humfrey.
-Raz... Dwa... Trzy!- Wszyscy pchnęli swoje skrzynie w bok. Jednak tylko się przewróciły na siebie nie spadając z jadącego auta.
-No brawo pani Einstein...- powiedziała Zan której skrzynia znalazła się na samym dole.
-Ups... Sorki. Podzieliłam przez zero...- powiedziała Moon.
-No to co teraz?
-Nie wiem... Trzeba zobaczyć dokąd nas zawiozą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz