czwartek, 11 czerwca 2015

[By: Sayona] #43- Czy ty masz pojęcie co żeś zrobił?!

Moonstar siedziała nad rzeką patrząc na swoje odbicie. Patrząc na siebie myślała kim jest, co się dzieje z Moon, czy kiedyś jej nienarodzone młode jej wybaczy i czy kiedykolwiek poznają prawdę na temat niej... Przez te rozmyślanie zaczęła płakać. Nagle usłyszała czyjeś korki. Odwróciła się i zobaczyła Kirugamiego.
-Star...-podszedł do niej i przytulił.
-Co się dzieje?-spytał Kirugami.
-N...Nie zrozumiesz...-powiedziała Star patrząc na odbicie. Obok odbicia było odbicie Kirugamiego.
-Chodzi o młode tak?-spytał Krugami, Moonstar zaczęła mocniej płakać.
-Spokojnie... na pewno nie jest na ciebie złe...-powiedział Kiru do Moonstar.
-Moonstar... Moon wróciła... ale jest ciężko ranna...-rzekł Kirugami. Moonstar wstała i pobiegła do watahy jak burza.
-Moonstar czekaj...-powiedział Kiru próbując ją zatrzymać. Klapnął uszy. Nagle przed nim pojawił się Rendon z watahy ciemnej strony księżyca który wpajał w wilki cień. Kirugami niestety otrzymał cień, ale o tym nie wiedział.


 Kiedy Moonstar była na miejscu zwolniła i weszła do głównej sali. Wszystkie wilki patrzyły na nią jakby miały się na nią rzucić. Weszła do OIOMU i zobaczyła Moon, tyle że... z wielką raną na brzuchu i ledwo żywą. Moonstar podeszła do niej ze smutnym wyrazem twarzy.
-Moon...-szepnęła Moonstar zapłakana.
-Moonstar...-szepnęła Moon.
-Nic jej nie będzie?-spytała Moonstar medyków.
-Nie na szczęście jej nic nie będzie-powiedział jeden z medyków z uśmiechem.
-Moon jak będziesz w pełni sił... spotkajmy się u mnie w jaskini...-powiedziała Moonstar i miała już odchodzić gdy nagle zobaczyła przed sobą Kirugamiego tyle że... w swojej formie nocy...
-Kiru? Wszystko dobrze?-spytała Moonstar.
-NIE! Bo ktoś jest tutaj kogo nienawidzę!-warknął Kiru.
-Ale...kto?-spytała Moonstar.
-Nie żartuj sobie ze mnie! O Ciebie mi chodzi Ty morderczyni!-prychnął Kiru. Moonstar klapnęła uszy i zrobiła jeden krok do tyłu.
-Ale Kiru...-mówiła Moonstar z płaczem.
-Nie mów na mnie Kiru morderczyni!-warczał nadal Kiru.
-Jedynie co umiesz to zabijać! O mało nie zabiłaś mnie, młodych, innych z watahy i Moon! Twoją własną siostrę chciałaś zabić! I ty nie uważasz siebie za morderczyni?!- warczał Kiru.
-TAK! Zabić ją! Morderczyni! Morderczyni!-krzyczały wilki. Moonstar zaczęła płakać tak, że jej łzy kapały na podłogę.
 -I wiesz co?! Nigdy, przenigdy Ciebie nie kochałem! I ciesze się z tego, że nasze młode zginęło!!-warknął Kirugami. Moonstar słysząc ostatnie dwa zdania popatrzyła na Kirugamiego z płaczem i pobiegła przed siebie. Humfry skoczył na Kirugamiego.
-Czy ty masz pojęcie co żeś zrobił?!-warknął Humfry, Kirugami został uwolniony od ducha cieni i strącił Humfry'ego z siebie.
-To była pułapka! Wilki z watahy ciemnej strony księżyca dali we mnie cień przez który gadałem głupoty! Musimy ją złapać zanim ją dopadną!-krzyknął Kiru. Kiru poszedł po Macka.
-A Wy nie idziecie?-spytał Mack Zan i Humfry'ego
-My tu zostaniemy... Moon...rozumiesz...-powiedział Humfry i poszedł do Moon razem z Zan. Mack i Kiru pobiegli za śladami Moonstar.



Moonstar biegła przed siebie z płaczem myśląc o rzeczach które mówił jej partner, albo i już nie partner... Biegła z płaczem.


 Dobiegła aż do półki skalnej. Zachodziło słońce. Moonstar przestała płakać. Była zła, zła na wszystko co się działo wokół niej. Zaczęła śpiewać piosenkę, którą śpiewał jej ojciec kiedy zmieniał się w wilka cienia.


Nagle wokół Star zaczęły pojawiać się nuty koloru krwi. Zobaczyła, że kolory zmieniają się z czerwonego na niebieski. Wszystko zależało od tego jak śpiewa. Zmieniła swoją formę w formę muzyczną. Wiedziała, że nie poleci bez serca które daje...dawało jej otuchy. Jedynie co robiła to siedziała i patrzyła na nuty które krążyły wokół niej i patrzyła na ogień który był podzielony na dwa kolory... na niebieski i czerwony. Kiedy skończyła śpiewać zmieniła swoją formę na normalną, klapnęła uszy i dała mordkę na dół. Nagle coś ją złapało. Odwróciła się i zobaczyła... watasze ciemnej strony księżyca.
-Czego tu chcecie?-spytała Moonstar. Nagle z cienia wyszedł... Ranes.
-Cześć piękna...-powiedział Ranes retorycznie, Star zaczęła warczeć, nagle zobaczyła wilki rasy Psychic. Użyły swoich mocy i uśpiły Star. Nagle nadbiegli Kiru i Mack.
-Zostawcie ją! -warknął Kiru. Nagle rozległa się mgła. Kiedy ustała nie było ani Moonstar ani Ranesa z jego grupą.
-Nie!-krzyknęli nawzajem. 
-Musimy ją znaleść!-krzyknął Mack. Jego wyraz twarzy był taki jakby się bał o Moonstar i się bał czegoś równocześnie. Kiru podszedł do niego.
-Znajdziemy ją...-powiedział Mack. Kiru patrzył przed siebie z poczuciem winy. Do Kiru dołączył Mack.
-Wiem jak to jest... zrobić coś czego się nie chciało-odparł Mack do Kiru.
-Nadal cię nienawidzę za to-powiedział Kiru z uśmiechem. Nagle zobaczyli Darknesse.
-Dark! wiesz gdzie jest Moonstar?!-krzyknął Kirugami do Dark.
- Tak! Wyczuwam ją, ale jest bardzo daleko!-krzyknęła Dark.
-Za mną!-krzyknęła znowu Dark.


Moonstar obudziła się przypięta do ściany. Miała złe wspomnienia z tym miejscem. Zobaczyła przed sobą Ranesa i Lenosa.
-Nasza śpiąca królewna wstała...-powiedział ze złowieszczym uśmiechem Ranes.
-Czego wy chcecie o de mnie?!-krzyknęła Moonstar.
-Tego co zawsze... klucza do Netharu by uwolnić Syna cieni...-powiedział Lenos.
-Już mówiłam! Nie powiem wam gdzie on jest!-warknęła Moonstar. Nagle Lenos użył mocy piorunu o masie 1 volta i zaczął razić Moonstar. Star nie okazywała po sobie bólu jak zawszę. 
-Nadal mimo tej postaci zachowujesz swoją maskę... jestem pod wrażeniem...-powiedział Ranes. Lenos przestał ją razić, z Star leciał dym.
-Albo powiesz albo podkręcimy atmosferę...-powiedział Lenos.
-Nie powiem wam... wole umrzeć!-krzyknęła Star i w tym czasie dostała 2 volty. Raził ją tak przez parę minut po czym przestał.
-Powiedz... albo cię zabijemy...-powiedział Ranes.
-T..To mnie...zabijcie...-powiedziała ledwo żywa Moonstar. Tym razem od Lenosa dostała 3 volty. Nadal nie okazywała po sobie bólu, nawet nie płakała.
-Zbyt wiele przeżyłam by czuć ból...-powiedziała Moonstar. Lenos przestał i zaczął się śmiać razem z Ranesem.
-Naprawdę myślałaś, że Kiru by ci takie coś powiedział?! Sądziliśmy, że będziesz bystrzejsza-powiedział Renos.
-Jak to! To... to była pułapka-powiedziała Star i zaczęła ciężko oddychać.
-Jak mogłam być taka głupia!-powiedziała Moonstar i zacisnęła oczy. Zaczęła płakać. Lenos zaczął ją razić 4 voltami. Tym razem Moonstar piszczała z bólu.
-Powiedz gdzie jest klucz do Netharu!-warknął Renos, Lenos nadal raził ją prądem. Moonstar pisnęła bardzo mocno. Nagle jej pisk usłyszała Moon. Obudziła się i gwałtownie wstała wrzeszcząc w niebo głosy.
-Moonstar!


To be continued...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz