piątek, 12 czerwca 2015

[By: Sayona] #44- Bitwa na głosy

Moonstar nadal piszczała z bólu. W końcu Lenon przestał już używać mocy piorunów.
-To powiesz, gdzie jest ten klucz?-spytał Renos.
-N..Nigdy...-powiedziała ledwo Star. Znowu dostała od Lenosa tym razem 6 voltów lecz tym razem... nie piszczała z bólu. Lenos przestał i odczepili ją z ściany. Moonstar nie mogła wstać. Renos się uśmiechnął.
-Nie masz sił... widzę, że siłą cię nie namówimy... ciekawe co powiesz na to...-powiedział Lenos i zamknął ją w klatce.
-Nic...nie wyciągniecie ze mnie...-mówiła Moonstar.
-Zróbmy tak... za każdym razem jak odpowiesz "nie" będę cię ciąć do póki się nie wykrwawisz zgoda?-spytał retorycznie Renos.
-Wiem że tego nie zrobicie... jestem dla was zbyt cenna..-powiedziała Star i się uśmiechnęła złowieszczo. Renos stanął na dwóch łapach i z krzykiem uderzył o ziemie. Wszędzie pojawił się cień.
-Radze ci nie denerwuj mnie!-warknął Renos.
-Bo co? Co mi zrobisz?!-warknęła Moonstar.
-Widać, że musimy użyć drastycznych środków...-powiedział Lenos i wezwał wilki rasy Music.
-Bitwa na głosy... jutro jak wypoczniesz... chcę być była wypoczęta jak przegrasz i żeby nie było...-powiedział Renos i wziął butelkę która wysysa duszę. Otworzył ją, a Moonstar straciła podarunek od Iceli. Nie miała już w sobie muzycznej formy.
-Teraz możesz walczyć...-powiedział Lenos i się uśmiechnął złowieszczo.




Następnego dnia Moonstar nie była chętna do śpiewania, ale wiedziała że tylko tak może się uwolnić nawet jeśli nie ma muzycznej formy. Zobaczyła wilki cienia rasy Music.
-Zanim zaczniemy... jak wygram wypuścisz mnie. Jak przegram możecie mnie nadal torturować próbując wymusić ode mnie gdzie jest klucz do Netharu zgoda?-spytała Moonstar.
-Zgoda...-powiedział Lenos. Wezwał swoje wilki rasy Music.
-Panie zaczynają...-powiedział z złowieszczym uśmiechem Renos. Moonstar zaczęła śpiewać.



Dołączyły się wilki ze strony cienia. Star nie zmieniła się w formę muzyczną tylko... w formę nocy. Walczyli na głosy, ale niestety Star przegrała i zamknęli ją w klatce. 
-Muszę przyznać jestem pod wrażeniem... Taka słaba... niekochana przez watahę wilczyca umie walczyć-powiedział Lenos. Moonstar zmieniła się w normalną siebie i położyła się w kącie. Klapnęła uszy i patrzyła na księżyc. 
-Moon... proszę... nie idź po mnie...-powiedziała Moonstar do księżyca. Nie wiedziała, że Moon nie wiadomo jak, nie wiadomo czemu usłyszała to tak samo jak Darknessa. Powiedziała Kiru i Mackowi, że zgubiła trop i wróciła ich do watahy. 
-Star... Star, Star, Star... nie przeczuwałaś że tak to się skończy? Jesteś słaba, niepotrzebna. Gdybyś nam powiedziała gdzie jest klucz dostałabyś co chcesz...-powiedział Lenos. Moonstar go ignorowała. Położyła się spać mając nadzieje, że nikt po nią nie wróci. Nie chciała, by ktoś dowiedział się o jej sekrecie.



To be continued...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz