niedziela, 21 czerwca 2015

[By: Rix] #49- Na ratunek wilczkowi

Rix trochę musiał czekać. Tuż po tym, gdy Kelsee powiedziała, że teraz pójdą i wilczyca pokaże wilowi watahę, Kelsee ktoś zawołał i musiała gdzieś pobiec. Wkrótce wróciła. Wilczyca powiedziała, że była na naradzie i muszą się pośpieszyć.
- Moon poszła z Zan zmyć tą czarną farbę.
- Kto to Moon?
- Ach tak... nikogo tobie nie przedstawiłam... Później ci powiem.
Gdy Kelsee oprowadzała Rix'a po terenie Watahy, niektóre wilki patrzyły na Rix'a, a gdy ten patrzył się na nich, wilki odwracały natychmiast wzrok. Inne po prostu nie patrzyły się na Rix'a. Bały się, że kiedy spojrzą mu w oczy, ten spali ich żywcem.
- Muszą się przyzwyczaić - pocieszała go Kelsee - musisz się również poprawić. Chyba do końca ich życia zapamiętają ten incydent. Musisz być miły dla wilków z naszej watahy, a one będą miłe dla ciebie.
Zatrzymali się na chwile. Jakiś wilk przyszedł do Kelsee, żeby z nią porozmawiać. Rix usiadł na skale.
Jakiś szczeniak rasy Flame  podszedł do niego. Patrzył się na Rix'a.
Patrząc na szczeniaka Rix'owi przypomniało się swoje dzieciństwo. Natychmiast wspomnieniami wrócił do momentu śmierci rodziców, czy tego chciał czy nie. Jego oczy zrobiły się złote/puste.
- Spadaj maluchu bo ciebie spalę! - Krzyknął. Rzucił w szczeniaka ogniem, a ten krzyknął i uciekł wystraszony.
- Rix!!! - Krzyknęła Kelsee, przerywając rozmowę z wilkiem.
Rix wstał i spojrzał na nią. Już miał rzucić kulą ognia w Kelsee, gdy wilk z którym rozmawiała, rzucił się na niego.
- Ty morderco! - Krzyknął wilk - Chciałeś zabić szczeniaki!
- Spokój! - Wrzasnęła Kelsee. Wiele wilków patrzyło na tę scenę z przerażeniem i zaczęła się oddalać, by tylko do bójki nie dołączyć.
- Chciałeś skrzywdzić Alphę - syknął przez zęby wilk patrząc na Rix'a, gdy Kelsee udało się ich rozdzielić - ja nigdy ci tego nie wybaczę... nikt ci tego nie wybaczy... ty psycholu...
- Milcz... - syknął Rix - milcz albo ja sam ci w tym pomogę!
- Spokój!
- Nie masz tu czego szukać...
- Avery, albo się zamkniesz, albo ciebie ukarzę! - Skarciła go Kelsee.
Wilk wstał z Rix'a, patrząc na niego, jak na karalucha.
- Jeszcze zobaczysz...
Kelsee i Rix poszli dalej. Wilk Flame już się uspokoił.
- Czemu to zrobiłeś? Mówiłam ci żebyś był miły dla wilków naszej watahy, a będą miłe dla ciebie!
- Gdy patrzę na szczeniaki, przypomina mi się moje dzieciństwo... i śmierć rodziców...
- Musisz nad tym panować Rix.
- Wiem.
- Chodź pokażę ci coś.
Kelsee zaprowadziła Rix'a w pewne miejsce gdzie było świetnie widać bawiące się szczeniaki.
Rix wzdrygnął się, ale jak Kelsee na nią spojrzała musiał się uspokoić.
Szczeniaki bawiły się ze sobą i ze swoimi rodzicami.
- Widzisz? Są szczęśliwe. Ty też możesz taki być. Jednak posłuchaj mnie.
Kelsee opowiedziała Rix'owi o Moon, Moonstar, Mack, Kirugami, Humfrey i Zan. Rix słuchał uważnie.
- Rix skoro teraz wiesz kim są te wilki, to musisz wiedzieć, że Moonstar została uprowadzona przez Watahę Ciemnej Strony Księżyca. Ja i te wilki musimy je odnaleźć. Moon poszła z Zan zmyć farbę z jej futra, więc w każdej chwili mogą wrócić.
Kelsee nagle zmierzyła Rix'a poważnym spojrzeniem.
- Mogę ci ufać?
- Jeśli ja mogę zaufać tobie.
- Uwierz mi. Jestem uczciwa. Pomoc tobie w odnalezieniu mordercy twoich rodziców za pomoc mnie i moim wilkom z watahy.
Rix uśmiechnął się.
- Pamiętasz jak ci mówiłam, że wojna z ludźmi może nastąpić w każdej chwili?
- Tak.
- Może to być też wojna z wilkami. Jednak nie myśl, że te wilki z Watahy Mrocznej Strony Księżyca są słabsze od ludzi. Może są i nawet silniejsze. Jednak zanim się zdecyduję żebyś nam pomógł, musisz nauczyć się być miły i pomocny dla innych wilków.
Usiedli na skałce. Akurat w samą porę, bo do Rix'a podszedł ten sam szczeniak, którego odgonił. Przyszedł śmiało, widząc, że przy Rix'ie jest Kelsee.
Rix lekko się wzdrygnął. Jednak w końcu zrozumiał. Jego zielone oczy zrobiły się jakby milsze. Przypomniał sobie siebie bawiącego się z innymi wilkami rasy Flame oraz z rodzicami. Łza mu popłynęła. Tęsknił za rodziną, jednak zaczął wspominać miłe chwile. Łzy mu napływały, jednak on się uśmiechał.
Spojrzał na wilczka Flame dalej się uśmiechając.
Wilczek patrzył na niego trochę wystraszony.
- Mały... - rozpoczął nieśmiało Rix- przepraszam za tamto... trochę mnie poniosło... Jak się nazywasz?
- Max proszę pana...
- Mów mi Rix...
Kelsee uśmiechnęła się szeroko, widząc postępy swojego "ucznia".
Nagle jakiś stary i siwy wilk zaczął szarżować w stronę Rix'a i Maxa.
- Opętany! Opętany!! Opętany przez psychopatę!!! Nie ma już dla niego ratunku, trzeba ukatrupić, zanim zarazi innych!
Zanim Kelsee zdążyła zareagować, przed szczeniaka wyskoczył Rix plując przed łapami starca ogniem.
- Trzymaj się od niego z dala! Wiek już trochę namieszał ci w głowię co?!
Stary wilk zatrzymał się tuż przed ogniem, jak chciał Rix.
Wilki patrzące na tą sytuację zaczęły iść w stronę Rix'a z surowymi minami. Kelsee jednak uniosła łapę w górę i wilki były zmuszone zatrzymać się i patrzeć z przerażeniem na starca i psychopatę.
- Opętany! Ty i ten mały wilk rasy Flame! Ty splamiłeś chwałę wilków Flame! Każdy ciebie zapamięta! A co jeżeli inne wilki Flame są opętane jak ty?!
Inne wilki Flame spojrzało ze złością na starego wilka.
- Uspokój się Ernaldzie! - Krzyknęła w końcu Kelsee.
Oczy Rix'a na chwilę zrobiły się złote, jednak on powstrzymał się od rzucenia na starca i spalenia go żywcem.
- Zobaczysz Kelsee zobaczysz! - krzyknął starzec. - Ten wilk ciebie zdradzi! Po cóż ty go tu przyprowadziła?! Miałaś go ukarać! Myśleliśmy, że jesteś mądrzejsza!
- Jego karą jest nauka. Jego karą jest naprowadzenie na dobrą drogę. Wiem co robię Ernaldzie.- Powiedziała Kelsee z poważną miną.
Starzec napluł jej pod łapy i odszedł.
- Niema na co patrzeć! - Krzyknęła Kelsee do wilków.
Wilki rozeszły się. Pozostała tylko ona, Rix i Max i jakiś wilk, który zaczął iść w ich stronę.
- Wow. - szepnął szczeniak - Oj! To mój tata idzie! Muszę iść... Dziękuje za pomoc Rix!
Rix uśmiechnął się.
Jednak wilk już podszedł na tyle blisko, by złapać zębami wilka, zarzucić na plecy i odejść.
Słychać jeszcze było coś takiego jak "Tato on mi uratował życie!" oraz "Dalej myślę, że to psychopata. Nie zbliżaj się do niego. W końcu coś ci zrobi!".
- Widzisz? Uzyskałeś małego kolegę. - powiedziała z szerokim uśmiechem Kelsee - Jednak będę musiała ukarać Ernalda. Nie przejmuj się nim. Jest już stary... Pomieszało mu się coś w głowie. Na pewno parę wilków zyskało do ciebie zaufanie. A ty właśnie mi udowodniłeś, że mogę ci zaufać. Jeżeli będziesz pomagał innym wilkom z naszej watahy, na pewno ciebie zaakceptują. Wow ile czasu już minęło? Moon i Zan chyba już wróciły...
                                                                 To be continued...      





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz