sobota, 6 czerwca 2015

#41- Kocham cię...

Wszyscy zajęli swoje pozycje. Humfrey wylał wodę z miski na druty powodując chwilowe zwarcie. Była noc i nikt nie mógł ich zobaczyć. Przeszli pod ogrodzeniem i weszli do budynku kontrolnego.
-No... To co teraz?- zapytała Zan.
-Trzeba odwrócić polaryzacje- powiedziała Moon odczepiając pokrywę od szafki pełnej kabli.
-Co odwrócić?- spytał nieco zmieszany Humfrey.
-Polaryzację... Podłączasz plus do plusa a minus do uziemienia- powiedziała Moon z głową w szafce szukając czegoś.
-Uziemienia?
-Tak to... Ech... No do czegoś metalowego!- powiedziała i zrobiła wszystko tak jak ma być. Wyłączył się prąd.
-Dobra mamy minute zanim włączy się zasilanie awaryjne! Gazu!


Wilki uciekły. Biegły po polu obok. Zauważyli, że wcześniej trafili do zoo. Uciekali jak szybko się dało. Ludzie ich gonili ale byli już zmęczeni. Zaczęli strzelać. Zan zauważyła już członków ich watahy za wzgórzem. Wbiegali właśnie do małej kotliny. Ludzie byli już wyraźnie znudzeni pościgiem i padł ostatni strzał... Trafił w brzuch Moon. Wilk upadł na ziemię z piskiem i stoczył się po górce na dół. Ludzie już odpuścili. Członkowie watahy już biegli w tę stronę ale mieli jeszcze daleko. Humfrey podbiegł do Moon.
-Moon! Moon odezwij się!- brak odpowiedzi. Leżała teraz bez ruchu, nie oddychała. Krew leciała jej z brzucha. Humfrey położył się obok niej.
-Moon... Proszę... Kocham cię...- powiedział i zaczął płakać.






Inne wilki już dawno nadbiegły. Niektóre już zaczynały odchodzić w stronę terytorium.
-Choć Humfrey...- zaproponowała cicho Zan. Też płakała.
-Już nic nie da się zrobić...
Chwilę jeszcze tak stali. Już ostatnie wilki odchodziły. Gdy nagle... Moon się poruszyła. Zaczęła znowu oddychać.
-Ja... też... cię kocham...- odezwała się ledwo. Inne wilki wróciły aby jej pomóc. Zanieśli ją do terytorium watahy.


Moon leżała u wilków medyków. Ledwo co żywa. Była w śpiączce. Jednak... Przez sen się odezwała.
-Ja... Muszę się spotkać z Moonstar... Nie jestem tym... Kim wam się wydaje...


To be continued....  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz