-Moon!-powiedziała i się na nią rzuciła z uśmiechem.
-O Zan... hej...-powiedziała z uśmiechem.
-Widzę że znowu pomogłaś innym wilkom-powiedział Pivot z uśmiechem.
-Mhm... dobra... Moon Zgaduje że mam Cię zostawić samą-powiedziała kierując wzrok do Moon.
-No...tak... muszę sobie trochę przypominać-powiedziała Moon. Star poszła w stronę swojej jaskini.
-Moonstar!-krzyknął Mack biegnąc w jej stronę.
-Daj mi spokój...-powiedziała wchodząc do jaskini.
-Star... wiem co się stało z Kirugamim Ale nie możesz przez niego tracić życia... musisz iść na przód...-powiedział patrząc na nią.
-Mack...ja...nie mogę... po prostu nie mogę...-powiedziała i wybiegła z jaskini.
Biegła z płaczem. Miała dość wszystkiego. Nagle wpadła na jakiegoś wilka.
-Ej uważaj...-powiedział wilk odwracając się do niej.
-Nic ci nie jest?-Spytał wilk patrząc w stronę Star.
-N...nie...-powiedziała wstawajac.
-Jestem Arone a ty?-spytał wilk z uśmiechem.
- Moonstar...-powiedziała smutna.
-Rozumiem, że nie masz ochoty rozmawiać... nie będę ci przeszkadzać cześć-powiedział i pobiegł w stronę watahy. Moonstar usiadła na drzewie czekając na noc. Lecz poszła wcześniej do watahy i poszła do jaskini.
-Star wybacz mi za to...-powiedział Mack.
-Nie szkodzi...-powiedziała i zaczęła go całować. Mack potem przejął pałeczkę. Mam nadzieję że się domyślacie co było dalej...
To moje i tylko moje zakończenie i kropka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz