Moonstar biegła wściekła, smutna i załamana. Czuła gniew. Gniew którego nigdy nie czuła. Biegła coraz szybciej. Nie słyszała swoich towarzyszy. Zaczęła biec bardzo szybko. Aż w końcu jej oczy nie rozbłysły na czerwono, tylko na jasno niebieski. Za nią pojawiał się ogień, aż w końcu zaczęła płonąć niebieskim ogniem. Zaryczała jak pantera. Wtedy koło niej pojawiła się... ona... tylko jako pantera. Obie popatrzyły na siebie.
-Uspokój się! -krzyknęła ona jako pantera. Obie wciąż biegły.
-Jak?! Zostałam zdradzona rozumiesz?! Przez własną siostrę!!!- warknęła Star. Biegły coraz szybciej, Moonstar zaczęła się zmieniać w żywą kulę błękitnego ognia.
-Musisz to przerwać!-Krzyczała pantera. W sumie... mówiła do samej siebie.
-Nie przerwie! A skoro ty tu jesteś to czemu ty tego nie przerwiesz?!-spytała Moonstar.
-Ja to właśnie robię!-krzyknęła pantera. Star Z każdą chwilą stawała się kulą ognia.
-Star przerwij to!-powiedziała pantera. W końcu Star się posłuchała i się zatrzymała. W samą porę. Pantera zniknęła. Star stała przez dłuższą chwilę. Postanowiła już biec gdy nagle poczuła czyjąś łapę...
To be continued...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz