piątek, 10 lipca 2015

[By: Rix] #60- Poszukiwany

Rix czekał za drzewem na Kelsee. Poszedł gdzieś jeszcze na chwilkę, gdy Kelsee zaczęła rozmawiać z Moonstar. Poszedł, ponieważ zauważył coś dziwnego. znowu usłyszał szelest. Jak na pustyni. Ktoś go śledził?
- Ech... Z tego co zrozumiałam po tym napisie, Moon została porwana... Znowu... - westchnęła Kelsee, powracając do  Rix'a - Gdzie byłeś?
- A nic... usłyszałem coś, ale pewnie mi się zdawało...
- Dobrze. Wracajmy do watahy. Ty wrócisz do jaskini, a ja idę powiadomić inne wilki, żeby wataha zaczęła szukać Moon. Nie wychodź jasne? Kto wie, co ten Archon mógł zrobić z Moon!
- Ok... - powiedział Rix.



Wrócili do watahy. Wilki patrzyły z lekkim strachem na Rix'a.
- Odprowadzę ciebie do jaskini. Zastanawiałam się, czy by kogoś nie wysłać, żeby ciebie pilnował, ale to raczej kiepski pomysł.
W końcu doszli do piaskowej jaskini.
- Do zobaczenia, Rix. - powiedziała Kelsee.
- Cześć.


Troszkę czasu minęło, a Rix już naprawdę zaczął się nudzić. Przez te lekcje panowania nad sobą, nie mógł już niczego podpalać, ale marzył co by podpalił i jak. Wychylił łeb z jaskini. Znowu usłyszał szelest. Zza krzaków między drzewami zobaczył zakapturzonego wilka. Widać było tylko kawałek pyszczka. Podbródek był niebieski.Wilk najwyraźniej zobaczył, że został wykryty, bo uciekł.
- Co do...
Mimo zastrzeżeń Kelsee, Rix wyszedł z jaskini i podążył w kierunku, w którym zniknął wilk. Już nie obchodziło go czy ktoś go zobaczy. Chciał się dowiedzieć, kto go śledził, odkąd wrócił z pustyni.
"Może to wilki w Watahy Piaski, albo od tego Archona" - pomyślał Rix. Kelsee będzie zła, jak się dowie, że Rix jakiegoś wroga przyprowadził. A może to dobry wilk? Z naszej watahy?





Dobiegł w końcu do Wielkiej Sali. Właśnie Kelsee przeprowadzała zebranie z paroma wilkami. Gdy wilki zobaczyły Rix'a, natychmiast wstały. Kelsee je uspokoiła.
- Rix?  Miałeś zostać w jaskini.
- Jakiś zakapturzony wilk mnie zobaczył. Obserwował mnie w krzakach. Kelsee, muszę coś ci powiedzieć.
Kelsee uniosła brwi, lecz wstała i wyszła z nim. Stanęli w jakimś miejscu, gdzie nie ma wilków.
- Co chcesz?
- Gdy byłem na pustyni, usłyszałem szelest. Ten wilk zakapturzony śledził mnie odkąd wróciłem.
Kelsee była zaskoczona. Potem westchnęła.
- Oby to nie był żaden wilk z naszych wrogów. Przykro mi Rix, ale od tej pory musisz zostać śledzony przez naszych szpiegów. Przewodniczy im Humfrey.
- Co?! Czemu?!
Kelsee przyciszyła głos.
- Być może, nasze wilki zobaczą tego zakapturzonego wilka.
Rix'owi bardzo ten pomysł się nie podobał.
- Będą mnie wkurzać....
- Przykro mi Rix. Jeżeli przyprowadziłeś jakiegoś wroga, to nie będzie ciekawie. Może odkryć nasze słabości. Zebrać dane na temat naszej watahy. Sytuacja jest poważna. Rix mam jeszcze na głowie poszukiwania Moon. A co jeśli jeszcze dobiorą się do Moonstar?
Rix zaczął warczeć.
- Rix uspokój się!
Oczy Rix'a były już prawie złote i puste. Jednak w ostatniej chwili opanował się. Krzyknął jednak wściekły :
- Dobrze! Niech tobie będzie!
Splunął kulką ognia i odszedł. Kelsee westchnęła i wróciła na zebranie.
Minęło jeszcze parę minut i zebranie już się skończyło. Kelsee wstała od stołu. Wilki już ruszyły na poszukiwania Moon.
Już wychodziła z wielkiej sali. Miała właśnie pójść do schroniska, do szczeniaków. Nagle na jej drodze tuż przed nią stanął zakapturzony wilk. Wilczyca była zaskoczona. Już miała wykonać cios jednak wilk szybko zrobił unik.
- Proszę się nie martwić! Przybywam w pokoju!
- Kim jesteś?!
Zakapturzony wilk ukłonił się. Zdjął kaptur.
- Nazywam się Rig. Przybywam z daleka. Chciałbym dołączyć do twej watahy.
Kelsee przyjrzała się jemu.
- Czy to ty śledziłeś Rix'a?
- Tak, pani. To byłem ja. Słyszałem, że pewien wilk psychopata niemal spalił pani schronisko - odrzekł wilk łagodnym głosem. Był to bardzo młody wilk.
- Skąd mam mieć pewność, że mogę tobie zaufać, Rig?
- Wilk, którego śledziłem jest poszukiwany. Oskarżono go o wiele zabójstw.
- Zabójstw? - rzekła zaskoczona Kelsee.
- Tak, pani. Zabójstw. Moja wataha została spalona przez tego wilka. Jest i ze mną mój brat, jednak w tej chwili jest w innym miejscu. Chciałbym dojść do pani watahy, by móc śledzić tego wilka dla dobra pani watahy. Jeżeli popełni jeszcze jedno przestępstwo, ja i mój brat będziemy zmuszeni zabrać go i go ukarać.
- Ja ponoszę za niego odpowiedzialność. Uczę go panować nad sobą.
- Pani, ten wilk jest poszukiwany w wielu watahach. Jeżeli nie zostanie należycie ukarany, watahy mogą wypowiedzieć pani wojnę. Nawet te watahy, które mają z pani watahą sojusz. Zaproponuję pani układ. Jeżeli wilk Rix popełni choć jedno przestępstwo, ja i mój brat zabierzemy go i ukarzemy. Dla dobra pani watahy i innych watah.
- Choć jedno przestępstwo?
- Tak, pani - rzekł wilk dalej w ukłonie.
"Będę musiała być przy nim całe dnie. A na głowie mam wiele innych rzeczy." - pomyślała Kelsee - "Jeżeli się nie zgodzę, moja wataha będzie narażona nie tylko na Archona i Watahę Mrocznej Strony Księżyca, ale i na wiele innych watah."
- Brzmi to jak groźba - Rzekła Kelsee surowym tonem.
- Tak wiem, pani, lecz ja tylko ostrzegam co może się stać, jeżeli wilk dalej będzie w najlepsze biegał bo cudzych polach, nieukarany.
Kelsee westchnęła.
- Dobrze. Umowa stoi. Jak się nazywa twój brat? Spodziewam się tutaj i jego prawda?
- Tak, pani. Mój brat nazywa się Shadowblood. On też chce dołączyć do watahy, by pilnować Rix'a. Jednak jeżeli coś Rix będzie mówił na nasz temat, a my tego nie potwierdzimy, to proszę jemu nie wierzyć. To tylko kłamstwa psychopaty, który chce uniknąć swej kary. Kara jednak musi nastąpić. Jeżeli Rix się nie poprawi, to jego stąd zabierzemy.
- Zgoda - powiedziała Kelsee, rzeczowym tonem, jednak w głębi duszy była zaniepokojona.
Rig uśmiechnął się. Wstał.
- Gdzie ja i brat będziemy mogli zamieszkać?
- Chodź za mną.




Szli tak przez jakiś czas. W końcu doszli do jaskini dla 5 wilków położonej w lesie (jaskinia 8).
- Proszę. Idealna jaskinia obok jaskini Rix'a. Tylko nic mu nie róbcie bez konkretnego powodu.
- Tak, pani. Dziękuję - powiedział Rig, znowu się kłaniając - Tylko proszę, niech pani nie mówi, że ja i mój brat jego śledzimy. Niech pani znajdzie jakąś wymówkę. To dla dobra wszystkich wilków.
Kelsee westchnęła i odeszła.
" To jednak moje wilki nie będą śledziły Rix'a..." - pomyślała Kelsee. Niepokoiła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz