niedziela, 5 lipca 2015

#57- Cień i Płomień

 Moon stała w klatce w bezruchu. Venom stał do niej tyłem i coś robił przy stole.
"Idealny moment żeby zaatakować..."
Moon wzięła rozpęd i uderzyła w kraty. Nie wiele to dało ale kraty trochę się wygięły.
-Próbuj ile chcesz i tak nie wyjdziesz póki z tobą nie skończymy- odezwał się głos Luke'a który właśnie wszedł do sali.
-I jak program?- zapytał Venom'a.
-Prawie gotowe. Można wołać Archona.
Moon musiała uciekać. Nie mogła nic wymyślić ale pomyślała, że spróbuje wygiąć kraty. Wgryzła się w jedną i najpierw ją przepołowiła a potem wygięła robiąc mnóstwo hałasu. Venom i Luke trochę się cofnęli.
-Nie macie ze mną szans...- powiedziała Moon.
-My nie... Ale to tak.
Rozpylili w jej stronę jakiś proszek. Nie miał jednolitego koloru aby można było określić co to jest. Moon zemdlała. Wtedy do sali wszedł Archon.
-No! Moja broń jak mniemam gotowa?
-Prawie, panie... Właśnie oberwała proszkiem Axaru. Nasi najlepsi alchemicy nad nim pracowali razem z technikami.
-Dobrze... No więc co to jest?- zapytał Archon i rozsiadł się na tronie.
-To mieszanka drobnej ilości proszku zapomnienia, pyłu wulkanicznego, eliksiru cienia oraz wynalazku techników- wytłumaczył Venom.
-A jak to działa?- zapytał Archon i podparł brodę na ręce.
-Wynalazek techników to mikroskopijne urządzenia osadzone teraz na jej sierści. Połączony z tą obrożą i sterowany komputerowo. Jest to tylko środek ostrożności ale dodaje też kilka ulepszeń takich jak zmiana wyglądu sierści czy też automatyczne przyzwanie smoka.
-To w takim razie zaczynajmy już. Technologia technologią ale musimy odbyć ceremonię. Załóż jej tę obroże i zaczynamy- Archon wstał z tronu. Venom zdjął Moon jej talizmany i założył obroże. Rozpoczęła się ceremonia. Moon podczas niej się obudziła. Stała na środku klatki a wilki stojące wokół niej mówiły jakieś słowa w runicznym języku. Była przerażona. Już była tu wiele razy ale nic nigdy nie wyglądało w ten sposób. Nagle pod nią pojawił się znak Ying (czarny) . Nad nią zaś pojawiła się tarcza ognia. Jej sierść zaczynając od nóg robiła się czarna. Ogień z sufitu klatki zaczął ją otaczać. W końcu otoczył ją całkowicie i nie było jej przez chwilę widać. Gdy ogień znikł wyglądała inaczej. Była czarna z czerwonymi symbolami na sierści.

-Blackdeath...- szepnął Luke jakby do siebie. Usłyszał to Venom.
-Co?
-Blackdeath. Mityczny Cień i Płomień. Włada wszystkim co się pali i cieniem świata. Podobno jej nadejście miało oznaczać początek nicości ale to tylko mit...
-Taki odpowiednik Ghost Ridera? Oprócz tej nicości...- spytał Venom szeptem.
-Ta coś takiego...
-Venom! -nagle usłyszeli głos Archona.
-T.tak panie?
-Rób swoje...- Archon spowrotem usiadł na tron i patrzył na swoją nowo powstałą broń. Venom zasiadł do komutera i magią psychiki zaczął wpisywać kody.
-No wwięc tak... Usunąć wspomnienia z watahy, przyjaciół... Włączyć mikroboty i wpisać kod... Dobra- Venom wpisał kod do programu sterowania.

<Program> 
<Czynność> <Aktywacja Mikrobotów>

Kursor kilka razy zamigał na ekranie i zaczął wpisywać polecenia dla Blackdeath.

<Blackdeath>
<Cel>
<Wilki watahy>
<Czynność>
<Zabić>

<Cel drugorzędny>
<Wilki watahy> <Imiona: Moonstar, Kirugami, Zan, Humfrey, Mack, Jake>
<Czynność>
<Dostarczyć> <Stan: Żywi>

                     To be Continued...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz