-Mówiłem już albo zostały zabrane wcześniej, w co wątpię bo tylko ja wiem gdzie są, albo zostały ukryte już wcześniej. Gdy tam byłem z Moonstar owszem, brakowało dwóch ale sądziliśmy, że są w innej części ruin.
-No ale gdzie one mogą być? Jak wyglądają?- zapytał Jake.
-One nie wyglądają. To niewidzialny byt o wielkiej mocy. Mogą wniknąć w jakikolwiek przedmiot.
-To jak je odróżnić od zwykłej rzeczy?- zapytała milcząca dotąd Zan.
-Im bardziej ich prawowity posiadacz okazuje cechę która element reprezentuje, tym bardziej zaczyna świecić. A ter...
Mack nie dokończył bo przerwał mu wilk który wbiegł do wielkiej sali.
-Moon wróciła! - wykrzyknął i pobiegł dalej. Inne wilki pobiegły za nim. Stanęły na granicy pustyni i lasu i.... faktycznie ich oczą ukazała się idąca w ich stronę Moon. Wilki do niej dobiegły I zaczęły ją o wszystko wypytywać.
-Ja też się cieszę, że was widzę ale teraz musimy iść-powiedziała poważnym tonem.
-Dokąd? -zapytała Zan.
-Do twierdzy Archona. Musicie coś zobaczyć- nagle nadbiegła Moonstar.
-Moon?-zapytała.
-Musimy iść-powiedziała i odwróciła się w stronę pustyni.
-Tak ale..
-Musimy iść! - powiedziała dużo bardziej stanowczym tonem. Jednak na chwilę miała w głowie przebłysk swojej starej świadomości. Jedno jedyne słowo które jej przychodziło teraz na myśl.
"Przyjaciele"
Popatrzyła na Moonstar. Chciała jej coś powiedzieć zanim będzie za późno. Program wgrany w urządzeniach znajdujących się na niej zaczął ją mocno ranić ale nie zwróciła na to uwagi.
-Moonstar muszę z tobą porozmawiać-powiedziała Moon i poszła z Moonstar kawałek dalej.
-O co chodzi?
-Ja muszę ci coś powiedzieć... Ja... Ah...-Program zaczął się restartować.
-No?
-Ja jestem... -właśnie miała dodać ostatnie słowo. Jednak zdała sobie sprawę z tego jak absurdalnie to zabrzmi. Ale nie chciała okłamywać Star. Wiedziała że gdy prawda wyjdzie na jaw Moonstar będzie wściekła, że jej o tym nie powiedziała.
-Już nic... Nie ważne...- Program właśnie skończył się restartować.
-Choćmy już.
To be continued...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz