sobota, 2 stycznia 2016

[By: Sayona] #102 - zakapturzona postać

Moonstar nie odpoczywała nawet na chwilę. Zależało jej by znaleźć jej najdroższą siostrę i zaprowadzić ją do domu... ale nie do krwawej łapy... tylko do watahy mroku... tam gdzie urodziła Nyx i jest jej partner Luke... Nagle usłyszała szelest krzaku. Odwróciła się i na nią skoczył czarno - zielony wilk.
- Mów gdzie jest Moon! - warknął plując jej do pyska.
- Nie wiem gdzie jest! - krzyknęła wystraszona z łzami.
- Nie kłam! Porwałaś ją! Przysięgam jeśli...
- Uciekła do was! Bo ją wygnali z mojej watahy i też jej szukam! - przerwała Star, Luke'owi i zaczęła dyszeć.
- Venom możesz wyjść... - warknął po czym wyszedł zza krzaków czarno - fioletowy wilk. Luke wypuścił Moonstar i zza niego wystawiła mordkę Nyx.
- Cześć ciociu... - powiedziała mała waderka i przytuliła się do niej.
- Nie dotykaj tej wiedźmy Nyx... odsuń się od  niej - powiedział Luke, a waderka odsunęła się smutna.
- Nie wiem gdzie jest... ale możesz mi pomóc ją znaleźć - odparła Moonstar.
- Ja? Pomóc ci? Podaj mi choć jeden powód - powiedział wilk zniesmaczony.
- Bo tylko ja znam ją tak dobrze, że mogę wiedzieć co się z nią dzieje i mogę ci przypomnieć, że mogę się na chwilę połączyć z jej umysłem i zobaczyć gdzie jest! - warknęła.
- To czemu tego nie zrobisz teraz? - spytał wściekły.
- Bo coś ją blokuje... a to mogę zrobić raz na parę lat... więc nie mogę tego zmarnować - odparła Moonstar.
- Niech będzie... - odparł - Venom zabierz ją do domu - rzekł ponownie i Venom zabrał Nyx do watahy.

Moonstar i Luke szli cicho koło Siebie przez wiele godzin. Myśleli o Moon. O tym czy żyje, i czy w ogóle istnieje nadzieja, że wróci.
- Luke... jak poznałeś Moon? - spytała Moonstar.
- Długo opowiadać... nie mam ochoty na rozmowy - odparł zmartwiony.
- Posłuchaj... mi też zależy na Moon... bardziej niż sądzisz... jest moją siostrą, przyjaciółką, duszą - odparła.
- Ona jest moją partnerką i matką mojej córki - odparł. Nagle przed nimi wyskoczyły wilki z watahy ciemnej strony księżyca.
- Witaj Moonstar... i Luke... my przybyliśmy po klucz. Gdzie on jest?! - powiedział wilk na czele.
- Nigdy wam nie powiem! - krzyknęła wściekła.
- Jesteś pewna? Przynieście go tu! - krzyknął i zza nich wyrzucili ledwo żywego, rannego Arone.
- Arone! - krzyknęła i podeszła do niego, ale potem ją odepchnęli.
- Zginie jeśli nam nie powiesz! - krzyknął.
- Star nie rób tego! - krzyknął po czym wilk nadepnął mu na ranę i pisnął. Wtedy Star przypomniały się słowa Flame'a
- Wszędzie dobrze, ale grunt to przyjaźń... - powiedziała sobie w myślach i nagle zza drzew wyskoczył w płaszczu zakapturzony wilk który zaczął atakować kłami Atari.
- Kim ty jesteś...? - powiedziała cicho i rzuciła się na wilka który stał przed Aronem.
- Tato co się dzieje? - spytała Nyx stojąc za nim.
- Nyx?! Co ty tutaj robisz powinnaś... - nie dokończył bo rzucił się na niego wilk z kłami.
- Luke uważaj! - krzyknęła i kulą ognia strąciła wilka z Luka po czym zobaczyła, że Nyx okrążają wilki.
- No chodź malutka... - powiedział jeden z dziwnym uśmiechem. Luke nie miał sił wstać. Moonstar natychmiast skoczyła do środka kręgu i zasłoniła Nyx.
- Tylko ją tknijcie... a przysięgam, że wasze uśmieszki zejdą z waszych pysków! - warknęła, ale wilki się nie cofały.
- GRAAA!!! - warknęła jak pantera i uderzyła łapami o ziemie. Z ziemi wysunęły się kryształy i przebiły wilki na wylot. Reszta uciekła.
- Tato! - krzyknęła Nyx i podbiegła przytulając go.
- Nic mi nie jest... - odparł i wstał po czym popatrzył na Star. Nastała cisza.
- Uratowałaś mnie... dlaczego? - spytał.
- Bo jesteś moim szwagrem - uśmiechnęła się - jesteś moją rodziną. Luke zamilknął po czym lekko uśmiechnął.
- Dziękuje - odparł i Star wzięła po czym opatrzyła jego rany. Powoli Kontynuowali podróż, a Nyx wróciła do Venoma by wrócić do domu.
- Kto to był? Ten zakapturzony wilk? - spytał.
- Gdybym wiedziała... - powiedziała biała wadera i popatrzyła za siebie widząc zakapturzonego wilka który pokazał łapą znak nieskończoności po czym zniknął.


To be continued...